sobota, 5 lutego 2011

FIDELA - gruba, bezzębna ale najukochańsza

Przy kolejnej wizycie w Ciapkowie, po tym jak zabraliśmy Fridę, jak zawsze odwiedziliśmy "kociarnię" - mały kontener mieszkalny z dwoma pomieszczeniami wypełnionymi klatkami, koszami i kuwetami. Zapytaliśmy się o kota, który zabrany był podczas interwencji wraz z Fridą. Wtedy pokierowano nas do ostatniej klatki pod oknem, gdzie w najdalszym rogu siedział zamknięty w klatce kot - największe kocie nieszczęście jakie w życiu widziałam. Na klatce wisiała kartka FIDEL - kocur wykastrowany. Wyglądał trochę jak kwoka wysiadująca jajka (z racji grubości) i wtedy spojrzał w naszą stronę najsmutniejszym, najbardziej pozbawionym nadziei wzrokiem.... i muszę przyznać, że to była prawdziwa kocia miłość od pierwszego wejrzenia. Od razu zdecydowaliśmy się wziąć także tego kota do siebie na początek na dom tymczasowy a potem zobaczymy.... i tak została z nami już ponad dwa lata.

Konia z rzędem temu, kto potwierdzi że Fidela z Fridą mieszkały kiedyś razem .Ponoć przyjechały do schroniska z interwencji w jednym koszyku ale to raczej niemożliwe. Od początku nie przepadały za sobą i toczyły niegroźną wojnę podjazdową. Z  czasem się do siebie przyzwyczaiły i teraz tolerują się doskonale. Fidela z ograniczeniami toleruje inne zwierzęta poza kotami. Podczas kontaktu z psem okazała się niezwykle waleczna a jej serce nieustraszone... odpowiedziała szarżą na warknięcia młodego beagle'a.

Podczas pierwszej, kontrolnej wizyty u weterynarza ku naszemu zdziwieniu okazało się, że to wcale nie jest kocur (ot, mała pomyłka płci) a  jej wiek oceniono na około 13 lat (może nawet więcej - konkretnie to weterynarz powiedział, że jest stara jak świat). Niestety z racji przeżytych lat nie ma już zębów (oprócz jednego kasownika ;-) ale radzi sobie z tym nadzwyczaj dobrze. Nie grymasi z jedzeniem (wręcz przeciwnie regularnie się o nie upomina) i chętnie jada, głównie suchą karmę. Jak każda staruszka dużo śpi a jak nie śpi to lubi pieszczoty i nawet czasem zbiera jej się na zabawę.  To NAPRAWDĘ kochany kot, spokojny, ułożony i czysty. Gramoli się na kolanka i może przesiadywać tak godzinami. Po zabiegu sterylizacji (pomimo podeszłego wieku) stała się emocjonalną przylepką. Potrafi spać otulając się wokół głowy swojej pani, towarzyszyć przy komputerze lub z dziećmi na kocyku przy telewizorze. Jest rozmowna, to znaczy , że jak coś potrzebuje to miauczy patrząc się nam głęboko w oczy tym swoim wyjątkowym, lekko lekceważącym wzrokiem. "Mówi" również jeśli jest głodna, spragniona pieszczot lub gdy ktoś zajmie jej ulubione miejsce. Wystarczy jedynie otworzyć serce by ją zrozumieć. Potrzebuje tylko miłości, wyrozumiałości i spokojnego miejsca by dożyć swojej starości. Nie wiadomo ile czasu, ile chwil życia jeszcze jej pozostało ale z pewnością zasługuje by spędzić je przy boku wspaniałej/wspaniałego "kociej mamy /kociego taty".

Wady modelu:
- niestety na brzuchu ma wodniaki (guzki), które jednak nie dokuczają a jedynie nie wyglądają zbyt estetycznie (jakby była w wiecznej ciąży ;-) niestety Fidela jest przykładem na to, że nie zawsze piękne wnętrze pokrywa równie piękna powłoka....
- kradnie porzucone skarpetki i potrafi  w środku nocy ze zdobyczą w pyszczku "wymiauczeć" kocie arie ;)
- dla właścicieli podłóg panelowych: Fidela nie chowa pazurków podczas spacerków więc możliwy jest dźwięk nazywany przez nas "pani na szpileczkach" ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz